Każdy wyjazd, czy to prywatny, czy służbowy jest okazją do odwiedzi miejsc związanych z historią naszej Ojczyzny i Naszymi Bohaterami Narodowymi. Słuszne jest powiedzenie, że wycieczki kształcą, dodalibyśmy jeszcze, że budują tożsamość. Oddając hołd przodkom w miejscach z nimi związanych dajemy świadectwo, jak ważne są korzenie dla kolejnych pokoleń Polaków.
Lipcowy weekendowy wypad na Podlasie północne rozpoczęliśmy od krótkiej wizyty miejsca pamięci pod Chełmżą. To tam z inicjatywy lokalnej społeczności rodzi się coś, co przypomina o naszej historii i jednocześnie będzie miejscem do organizacji imprez patriotycznych.
Kolejnym przystankiem była miejscowość Niedziałki w województwie mazowieckim. Zanim jednak dotarliśmy do miejsca, które było naszym celem, zatrzymaliśmy się w centrum wsi pod obeliskiem upamiętniającym Żołnierzy Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, którzy 1-4 września 1939 bronili w tym rejonie granicy Rzeczypospolitej. Krótka modlitwa i światełko pamięci i czas na nas.
Droga asfaltowa skończyła się za wsią, a nawigacja każe nam jechać gruntówką w stronę lasu. Na szczęście stan drogi i odpowiednie auto pozwalają dotrzeć na miejsce, wprawdzie pomnik stoi około 200m przed lokalizacją jaką wskazywała nawigacja, ale nie sposób nie zauważyć tego miejsca. Piękne okoliczności przyrody, pola, las i słoneczna pogoda… jednym słowem sielanka…
Następne miejsce odwiedzin, to cmentarz w miejscowości Gąsewo Poduchowne. Byliśmy tu już kiedyś i można by powiedzieć, że nic się tam nie zmieniło. Kaplica cmentarna jak czekała na remont tak dalej czeka, ale nie ona jest naszym celem. Cel jest znacznie bliżej bramy wejściowej na cmentarz. Cel to pomnik poświęcony Żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych w tym m.in. braciom Dziemieszkiewiczom, Romanowi ps. “POGODA” i Mieczysławowi ps. “RÓJ”. Tradycyjnie krótka modlitwa, zapalenie znicza i pamiątkowe zdjęcia i czas na kolejny przystanek na trasie.
Miejscowość Szydłowo, skojarzyła nam się z inną miejscowością o podobnie brzmiącej nazwie, Szydłów w województwie świętokrzyskim. Tamto miasteczko zwane jest polskim Carcassonne, ponieważ zachowały się tam średniowieczne mury obronne, których długość wynosi 700 metrów i otaczają niemal całe miasto dookoła.
Szydłowo natomiast miało swój epizod podczas wojny polsko-bolszewickiej, to w okolicach tej miejscowości w sierpniu 1920 roku rozegrała się bitwa polskich oddziałów 18 Dywizji Piechoty z jednostkami 3 Korpusu Kawalerii Gaja Dimitriewicza Gaja. Uciekający Sowieci, zamordowali polskich jeńców, 7 oficerów i 92 szeregowych. Dla oszczędności naboi, zasiekli ich saperkami i szablami. Dopuścili się też gwałtów na ludności cywilnej. W trakcie późniejszej polskiej kontrofensywy, pod Chorzelami żołnierze zbrodniczej formacji zostali okrążeni i grupa ich trafiła do niewoli. Stamtąd 200 bolszewików przewieziono do Szydłowa. W meldunku sytuacyjnym 24 sierpnia o północy szef sztabu Sikorskiego, ppłk. Romuald Wolikowski, donosił: „W odwecie za 92 szeregowych i 7 oficerów pomordowanych w okrutny sposób przez 3. korpus kaw. sow. rozstrzelano w dniu dzisiejszym na miejscu egzekucji własnych żołnierzy, 200 wziętych do niewoli Kozaków z 3. korp. kawalerii sowieckiej. Polacy dogonili zbrodniczą jednostkę pod Chorzelami, doprowadzili na miejsce zbrodni i tu przeprowadzili dochodzenie. Zwolniony został jeden z Kozaków, który pod Szydłowem ułatwił ucieczkę polskiemu oficerowi. Pozostałych skazano na śmierć”.
Na parkingu przy kościele znajduje się pomnik poświęcony “Bohaterskim Zwycięzcom Wojny Polsko-Bolszewickiej Obrońcom Wiary i Ojczyzny”
Ostatni przystanek historyczny to Wizna i Góra Strękowa. Historii tych miejsc chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Każdy kto chociaż trochę interesuje się historią Polski wie o heroicznym boju jaki stoczyli polscy żołnierze pod dowództwem Kapitana Raginisa z przeważającymi w stosunku 40:1 zagonami pancernymi Guderiana. Sława tego czynu już dawno wyszła poza granice naszego kraju. Jeden ze swoich utworów poświęcił tym wydarzeniom szwedzki zespół Sabaton.
Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od miejscowości Wizna, a konkretnie od kościoła parafialnego. Tam trafiliśmy na okolicznościową wystawę poświęconą wydarzeniom jakie miały miejsce w tym rejonie podczas insurekcji kościuszkowskiej. Znajduje się tam również pomnik upamiętniający miejsca kaźni narodu polskiego oraz tablice poświęcone Kapitanowi Raginisowi i Kapitanowi Kiewliczowi.
Z kościoła udaliśmy się na rynek miejski, tam w otoczeniu zieleni stoi monumentalny pomnik poświęcony obrońcom wizny. Uroku temu miejscu dodaje fakt, że na szczycie pomnika swoje gniazdo założyły bociany. W gnieździe znajdowały się dwa młodociane osobniki. Ponieważ była to pora obiadowa, mieliśmy okazję obserwować konsumpcję smakołyków przyniesionych przez jednego z rodziców.
Kolejne miejsce to pomnik poświęcony Synom Ziemi Wiskiej, poległym, zamordowanym i zamęczonym w obozach i więzieniach sowieckich, niemieckich i służby bezpieczeństwa PRL.
Następnie trafiliśmy pod pomnik poświęcony Porucznikowi Stanisławowi Brykalskiemu – dowódcy artylerii (zastępcy Kapitana Raginisa) poległemu we wrześniu 1939r. w obronie ojczyzny.
Brykalski dowodził artylerią odcinka Wizna, do dyspozycji miał cztery lekkie armaty 76,2 mm. Wraz z kapitanem Raginisem złożył przysięgę, że żywy nie opuści bronionych pozycji. 9 września 1939 roku monitorował pole walki z kopuły obserwacyjnej schronu dowodzenia na Górze Strękowej. Zginął trafiony w głowę odłamkiem pocisku.
Wizna muralami stoi, piękne i wymowne dzieła na budynkach przykuwają wzrok przechodniów i opowiadają historię minionych czasów… tragiczną historię
Tytuł muralu “Droga do Raju”, jakże przewrotny… upamiętnia tragiczne losy sybiraków.
Kolejne dzieło upamiętnia obronę Wizny, artysta nawiązał stylistyką dzieła do sztuki greckiej. Wszak z uwagi na dysproporcje sił i waleczność Polskich Żołnierzy starcie to nosi miano polskich Termopili.
W końcu trafiamy pod mural, który powstał na podstawie zdjęcia, przedstawia on polskich żołnierzy wziętych do niewoli przez Niemców, co ciekawe budynek, który stanowił tło zdjęcia i muralu zachował się i jak widać ma się dobrze.
Remont drogi i informacja w internecie że “obiekt jest zamknięty” nie zbiła nas z tropu i trafiliśmy pod kolejny mural. Upamiętniono nim partyzantów – żołnierzy Armii Krajowej z placówki Wizna. Żołnierza zwrócony jest w kierunku bagien biebrzańskich. Według zamysłu autorów zastanawia się, czy wrócić do domu i zgodzić się z obecną sytuacją w państwie czy dalej walczyć. Brzozowy krzyż, umieszczony po lewej stronie, oznacza pewną śmierć…
Kolejny mural jest poświęcony porucznikowi Stanisławowi Brykalskiemu o którym wspominaliśmy opisując jego pomnik.
Kolejny mural, z września 2014 roku, przedstawia uśmiechniętego kapitana Władysław Raginisa. Portret wykonany został na podstawie zdjęcia udostępnionego przez rodzinę kapitana. Na muralu umieszczono fragment listu z marca 1942 r. napisanego przez technika drogowego Józefa Wiśniowskiego do Marii, siostry mjr Raginisa, w którym informuje ją o śmierci oficera: „W końcu z obywatelskiego obowiązku donoszę: ś.p. Kapitan Wojsk Polskich Raginis poległ na polu chwały jako wielki bohater, rycerz o wielce szlachetnym charakterze. Zamarło ciało Jego, ale Duch i Cień żyć będzie w historii i u okolicznej ludności po wieczne czasy.”
Ostatni mural jaki zobaczyliśmy poświęcony jest żydom, dawnym mieszkańcom Wizny, których los podobnie jak w sąsiednim Jedwabnem przypieczętowali potomkowie Goethego, Gutenberga, Beethovena, Bacha, Nietzsche i Wagnera.
W Wiżnie jest więcej murali ale czas nie pozwolił nam szukać pozostałych, trochę szkoda bo warto byłoby zobaczyć choćby ten poświęcony bitwie o Monte Cassino. Jest on hołdem dla trzydziestoosobowej grupy żołnierzy pochodzących z Wizny i okolic. Twarze żołnierzy artyści namalowali na podstawie zdjęć otrzymanych od ich rodzin. W tle widoczne są czerwone maki.
Żegnamy uśpioną Wiznę i kierujemy się do miejsca przesiąkniętego krwią polskich żołnierzy… na Górę Strękową. Tam na wzgórzu nr był schron dowódcy obrony Wizny, Kapitana Raginisa…. dzisiaj z żelbetowej konstrukcji obiektu pozostały szczątki, wśród których znajduje się mogiła dowódcy i jego zastępcy.Jak do tego doszło, że obaj bohaterowie spoczęli razem w miejscu gdzie polegli piszemy poniżej. Tu również jest czas na modlitwę i znicze. Pamięć to Twarda Skała!
Obrona Wizny znana też jako bitwa pod Wizną miała miejsce w dniach 7-10 września 1939 roku. Bitwa ta ze względu na ogromną przewagę w liczbie i uzbrojeniu wojsk niemieckich nad polskimi obrońcami bywa określana jako Polskie Termopile.
Około 760 żołnierzy polskich pod dowództwem kpt. Raginisa stawiło opór 42 tysiącom niemców dowodzonych przez gen. Guderiana, wspieranych przez czołgi i lotnictwo. Polacy bronili odcinka „Wizna” do końca. Gdy wyczerpała się amunicja, kpt. Raginis ostatnim granatem wysadził schron i siebie dotrzymując przysięgi, że żywy nie opuści bronionych pozycji.
13 września, za zgodą niemieckiego oficera, ciała por. Brykalskiego i kpt. Raginisa pochowano w bezpośrednim sąsiedztwie schronu dowodzenia. Pod koniec września 1939 r., po przejęciu terenu przez Sowietów, ciała zostały wyjęte i zakopane 500 m dalej, w rowie przy drodze. W latach 50. XX w. szczątki oficerów po raz kolejny wykopano i przeniesiono w inne, nieznane przez lata miejsce. ogiłę obu oficerów w sierpniu 2011 roku odnaleźli członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939”. 10 września 2011 roku na Górze Strękowej odbył się pochówek obrońców Wizny. Ich nowa mogiła znajduje się wewnątrz rozbitego schronu dowodzenia.
Wracając ze wzgórza zatrzymujemy się jeszcze przy drodze krajowej nr 64, gdzie w cieniu drzew stoi pomnik poświęcony Bohaterskim Obrońcom Wizny i przydrożny krzyż.
cdn…
Opublikuj w mediach społecznościowych