Lubelszczyzna – śladami Wyklętych

W roku 2018 przemierzając Lubelszczyznę śladami Wyklętych dotarłem do miejsca, na trasie Lublin – Chełm (skrzyżowanie drogi krajowej nr 12 z drogą wojewódzką nr 839) gdzie w dniu 18 lipca 1946 roku miała miejsce wprawdzie przypadkowa, ale jakże spektakularna i niespotykana akcja Żołnierzy Podziemia Antykomunistycznego. Połączone oddziały NZW Stefana Brzuszka „Boruty” i WiN Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” dokonały zatrzymania Rodziny Bieruta komunistycznego Prezydenta Polski.

Dokładnie rok później 29 grudnia 2019 dane mi było, zupełnym przypadkiem poznać szczegóły tego wydarzenia a nawet osobiście odwiedzić miejsce gdzie przetrzymywani byli “więźniowie” oraz miejsce pochówku dwóch żołnierzy Leona Taraszkiewicza “Jastrzębia”, którzy zginęli w obławie urządzonej przez komunistów poszukujących rodziny Bieruta.

Jak to się stało, długa choć niezmiernie ciekawa to historia ale chyba nie ma co opowiadać ją ze szczegółami. Wspomnę jedynie, że wszystko to za sprawą Kapitana Rajsa BUREGO, bo dzięki niemu poznałem Smołę, Norberta Smolińskiego, wokalistę i kompozytora, założyciela i lidera zespołu Contra Mundum, Patriotę i po prostu dobrego człowieka. A reszta… to już splot wydarzeń i przypadków. DZIĘKI SMOŁA!

Miejsce zatrzymania i przetrzymywania rodziny Bieruta

… jak to było w ten lipcowy dzień Roku Pańskiego 1946… (za: https://tysol.pl, tekst: Tadeusz Płużański)

„17 [faktycznie był to 18] lipca 1946 r. oddziały NSZ Stefana Brzuszka „Boruty” i WiN Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” znalazły się we wsi Krowica, niedaleko szosy Lublin – Chełm. Dowódcy dostali meldunek, że do okolicznej miejscowości pojechały dwa auta ubeków, aby aresztować ludzi z podziemia. Natychmiast postanowiono urządzić zasadzkę i odbić aresztowanych.

W południe „Boruta” razem z „Kostkiem” – Wacławem Rybakiem zatrzymali na szosie trzy przypadkowe samochody ciężarowe wypełnione deskami i kamieniami. Pojazdy zostały zarekwirowane na potrzeby planowanej akcji. Przed godziną 13.00 grupy „Boruty” i „Jastrzębia” udały się na miejsce zasadzki – wybrano Kamionkę, oddaloną ok. 18 km od Chełma.

Żołnierze zajęli stanowiska ok. 150 m od szosy Lublin – Chełm, ukryci od siebie w odstępach co 5 metrów. Akcja rozpoczęła się około godziny 14.00. Przez kilka godzin kontrolowano – udając „ludowe” wojsko – przejeżdżające pojazdy, szczególnie ciężarówki w poszukiwaniu UB-eków z Chełma.

Około godziny 18.00 polscy partyzanci zatrzymali dwa auta: amerykańskiego jeepa typu Willys i osobowego chevroleta, którym podróżowało kilka cywilnych osób. Jedna z nich – kobieta, będąc przeświadczona, że to rutynowa kontrola drogowa, zaczęła głośno chwalić się, że nazywa się Julia Malewska i jest siostrą prezydenta Bieruta, a pozostali pasażerowie to jej mąż, syn i synowa. Tego nikt się nie spodziewał. Żołnierze natychmiast odtransportowali samochód do pobliskiego gospodarstwa, gdzie całe towarzystwo zostało aresztowane.

W międzyczasie zwinięto zasadzkę, bo przyszły informacje, że funkcjonariusze chełmskiej bezpieki pojechali inną, boczną drogą. Partyzanci NSZ i WiN ruszyli w stronę lasu Makoszka. Chevrolet został ukryty, a członków rodziny Bieruta odwieziono na furmance do Kolonii Krasne, gdzie przetrzymywano ich pod strażą przez trzy dni. Nie stosowano przy tym żadnych represji, „goście” mogli swobodnie poruszać się po gospodarstwie, wspólnie jedzono posiłki. Jedyną „szykaną” było zarządzenie śpiewania przed śniadaniem „Kiedy ranne wstają zorze”, a przed kolacją: „Wszystkie nasze dzienne sprawy”.

W Warszawie, gdy następnego dnia „ludowa” władza dowiedziała się o porwaniu rodziny Bieruta, w teren zostało wysłanych 80 wagonów wojska. Wtedy partyzanci postanowili wypuścić aresztowanych. Trzeciego dnia wieczorem „bierutowców” odwieziono furmanką do miejsca, gdzie w stodole schowany był chevrolet.

Julii Malewskiej wręczono list, adresowany do brata, w którym polscy żołnierze napisali: „Zatrzymaną rodzinę Pańską wypuszczamy na wolność całych i zdrowych. Gdybyśmy chcieli zastosować wobec rodziny Pana metody jakie stosuje Urząd Bezp[ieczeństwa] Publ[icznego] wobec rodzin aresztowanych politycznie Polaków – winniśmy rodzinę Pańską zmasakrować, powybijać zęby, wyłamać ręce. Nie zrobimy tego, nam obce są bestialstwo i rozpasanie, nie zatraciliśmy etyki chrześcijańskiej, walczymy tylko z tymi, którzy mają umazane ręce w niewinnej krwi bratniej. My nie chcemy przelewu krwi bratniej, a do tego rozpaczliwego kroku pcha Urząd Bezp[ieczeństwa] Publ[icznego]. Wypuszczamy Pańską rodzinę na wolność – nie żądając za to nic – uważamy jednak, że podobnie postąpi Pan Panie Prezydencie i każe Pan zwolnić aresztowane rodziny ściganych politycznie”. (…)”

Tyle w temacie tej akcji Pan Tadeusz Płużański, warto jednakże uzupełnić powyższe informacje tekstem Pana Grzegorza Makus (historyk, twórca strony „Żołnierze Wyklęci – Zapomniani Bohaterowie”) zamieszczonym na  http://www.podziemiezbrojne.pl/?p=1445

Dom w którym przetrzymywano Rodzinę Bieruta i Grób Kruka i Zimnego

CZEŚĆ i CHWAŁA BOHATEROM !!!

 

BP.

 

 

 

 

 

Opublikuj w mediach społecznościowych

Scroll to Top