107 lat temu, 15 stycznia 1918 r., urodził się Henryk Flame ps. „Bartek” – harcerz, kapral pilot Wojska Polskiego, uczestnik wojny obronnej 1939 r., oficer Armii Krajowej (AK) i Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), dowódca Zgrupowania VII Śląskiego Okręgu NSZ, największego oddziału antykomunistycznego podziemia, jaki po 1945 r. działał na Śląsku i Żywiecczyźnie.
Henryk Flame urodził się w Frysztacie na Zaolziu, skąd jego rodzice przybyli do Czechowic koło Bielska i Białej. Przed wojną wstąpił do podoficerskiej szkoły lotnictwa dla małoletnich, którą ukończył w 1939r. w stopniu kaprala. Walczył w kampanii wrześniowej. Został zestrzelony nad Warszawą przez Niemców. 17 września został zestrzelony przez Sowietów, którzy wkroczyli na wschodnie ziemie Polski. Zdołał dotrzeć na Węgry, gdzie został internowany.
W 1940 r. wrócił w rodzinne strony. Zaangażował się w konspirację. Jego organizacja współpracowała z AK. Na przełomie 1943 i 1944 r. oddział ukrył się w lesie. W październiku 1944 r. Flame został zaprzysiężony w NSZ.
W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował w niej rozkazy dowództwa NSZ i gromadził broń. Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy, i podobną liczbę współpracowników, oddział stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją była defilada 3 maja 1946 r. jaka przeszła przez miasteczko Wisła w Beskidach.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki. We wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN, żołnierzy “Bartka” przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach i zamordowano.
Kpt. Flame przeszedł w tym czasie operację nogi. Miał ranę postrzałową. Nadzór nad przerzutem powierzył swemu zastępcy, Janowi Przewoźnikowi ps. Ryś. Został on zamordowany przez funkcjonariuszy UBP 7 września 1946 r. “Bartek” wobec braku kontaktu z zastępcą zbiegł śledzącym go ubekom i wrócił w góry.
Po ogłoszeniu amnestii Henryk Flame w marcu 1947 r. ujawnił się w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. został zastrzelony przez milicjanta Rudolfa Dadaka. Do zamachu na oficera NSZ doszło w restauracji „U Czyloka” (aktualna nazwa „Kredensik”). Zamachowiec, za swój czyn, nie został pociągnięty do odpowiedzialności, podobnie jak jego przełożeni, inspiratorzy zamachu. Doczesne szczątki kpt. „Bartka” pochowano w grobowcu rodzinnym na cmentarzu parafialnym przy kościele św. Katarzyny w Czechowicach-Dziedzicach.
1 marca 2017 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych prezydent RP Andrzej Duda nadał Henrykowi Flame pośmiertnie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia. “Bartek” został też mianowany na stopień majora.
CZEŚĆ i CHWAŁA BOHATEROWI!!!
Opublikuj w mediach społecznościowych