Nasza Akcja „Świąteczna Paczka dla Rodaka z Kresów 2024” zakończona sukcesem. 70 paczek z artykułami spożywczymi, każda o wadze ok. 20 kg, trafiło do miejscowości Koleśniki. Dystrybucją paczek wśród miejscowych polskich rodzin zajmie się Pani Mirena Garackevič Dyrektor Gimnazjum im. L. Narbutta w Koleśnikach.
Nie doszło by do tej akcji gdyby nie zaangażowanie Kolegi Radomir Kwiatkowsk. To dzięki temu jegomościowi udało się zgromadzić w bardzo krótkim czasie znaczną ilość produktów spożywczych, które znalazły się w naszych paczkach.
Jego telefon…”robicie paczki?” był dla nas wyzwaniem, tak chętnie tylko skąd środki, skąd towary… “ja was o to nie pytam, ja pytam czy robicie”…. Tego samego dnia do naszej siedziby dotarła pierwsza tura towaru… jeszcze tego samego dnia zakupiliśmy kartony niezbędne do przygotowania paczek.
Pakowanie zajęło nam 2 dni, łącznie było to 120 paczek z czego 70 przeznaczyliśmy na Kresy. Pozostała decyzja gdzie konkretnie dostarczyć towar. Tu pomoc udzielił nam nasz Przyjaciel Ksiądz Jarosław Wąsowicz. Przekazał nam kontakt do Pani Mirena Garackevič Dyrektor Gimnazjum im. L. Narbutta w Koleśnikach. Decyzja mogła być tylko jedna jedziemy do Koleśnik, wszak to z tej miejscowości gościliśmy w Bydgoszczy dzieciaki na koloniach przez nas organizowanych.
Mamy paczki, wiemy gdzie je dostarczyć… pozostała kwestia transportu. Tu ogromną empatią wykazał się Kolega Karol Cymerman zaoferował on mianowicie podstawienie busa i samochodu osobowego oraz pokrycie wszelkich kosztów transportu. Karol od początku naszej działalności wspiera nas finansowo i materialnie, przekazując na nasze akcje produkowane przez siebie produkty do czyszczenia okularów. W tym miejscu dziękujemy bardzo i polecamy firmę DESTLO (https://destlo.com/).
A więc pozostało tylko ustalić trasę i poszczególne cele naszej wyprawy. Bo korzystając z okazji dostarczenia paczek dla naszych Rodaków z Koleśnikach oczywistym było, ze odwiedzimy tyle miejsc związanych z naszymi Bohaterami ile tylko zdołamy, a wisienką na torcie ma być Wilno, Polskie Wilno z najważniejszym miejscem i najważniejszą postacią… Matką Boską Ostrobramską.
Start wyprawy zaplanowaliśmy na godzinę 20:00 w piątek 13 grudnia. Terminowo załadowaliśmy busa i ruszyliśmy na Litwę. Na miejscu w Koleśnikach byliśmy o godzinie 8:00. Przekazaliśmy paczki, zjedliśmy smaczne śniadanko i podziękowaliśmy za gościnę… bogaty plan ograniczał czas na odpoczynek i pogadanki.
Żołnierzy Armii Krajowej ze zgrupowania dowodzonego przez por. Jana Borysewicza ps. „Krysia”.
okolic oraz pod Pomnikiem upamiętniającym 150 rocznicę Powstania Styczniowego, które swoim zasięgiem objęło tereny obecnego rejonu solecznickiego, w tym też Ejszyszek.
Byliśmy w Koniuchach…Szukając tej miejscowości, a raczej miejsca pamięci pomordowanych jej mieszkańców trochę pobłądziliśmy. Pomoc zaoferował nam przejeżdżający akurat Ksiądz Józef Aszkiełowicz Proboszcz parafii w Butrymańcach. Kiedy już znaleźliśmy się na miejscu usłyszeliśmy tragiczną historię jaka dotknęła polskich mieszkańców Koniuch oraz wiele innych ciekawych informacji. Ksiądz Józef to mega ciekawy człowiek z szeroką wiedzą historyczną i geopolityczną, analityk i zaangażowany kapłan, no i … sportowiec.
Pozdrawiamy go w tym miejscu bardzo serdecznie. W ramach podziękowania za ciekawy wykład w bardzo niesprzyjających warunkach pogodowych (mróz i wiatr) obdarowaliśmy Księdza naszym szalem „Powstanie Warszawskie”.
Trochę historii o zwykłych ludziach i bandytach spod czerwonej gwiazdy i gwiazdy dawida…
Koniuchy to mała wieś na Litwie w gminie rejonowej Soleczniki, na skraju Puszczy Rudnickiej.
To tu w nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r. banda sowieckich partyzantów (Rosjan i Litwinów) pod dowództwem Genrikasa Zimanasa i żydowskich bandytów kierowanych przez Jaakowa Prennera dokonała straszliwej zbrodni na Polakach.
Partyzanci radzieccy wcześniej często rabowali mieszkańcom wsi żywność, ubrania i bydło, dochodziło do libacji i gwałtów dlatego też tutejsi mieszkańcy powołali niewielki ochotniczy oddział samoobrony.
Sowieci potraktowali postawę miejscowej ludności jak zwykły bunt, który poważnie zagrażał wpływom komunistycznej bandy. Zapadła decyzja o ataku na Koniuchy. Celem operacji była zagłada całej ludności wsi łącznie z dziećmi, co miało być przestrogą dla jako przykład służący zastraszeniu reszty wiosek.
Pochodniami podpalano słomiane dachy domów, do wybudzonych, uciekających mieszkańców strzelano na oślep. Zginęło co najmniej 38 polskich mieszkańców Koniuch (mężczyzn, kobiet i dzieci; najmłodsze miało 2 lata) kilkanaście osób zostało rannych.
Los ocalałych był dramatyczny. W środku zimy ich gospodarstwa spłonęły wraz z ubraniami, żywnością, inwentarzem. Część mieszkańców wyjechała od razu, reszta przetrwała do wiosny w naprędce wykopanych ziemiankach. Niedługo potem wielu z nich repatriowało się do Polski i rozjechało po świecie. Tymi, którzy zostali na miejscu, zajęły się organa NKWD. Zidentyfikowani członkowie „samoobrony” zostali aresztowani w 1947 r. za „zwalczanie partyzantów Wojny Ojczyźnianej”. Po jednodniowym procesie, w którym ich nawet nie przesłuchano i nie dano szansy obrony, zostali skazani na dziesięć lat łagrów i konfiskatę mienia.
Atak na Koniuchy i wymordowanie tutejszej ludności cywilnej był największą z szeregu podobnych akcji prowadzonych w 1943 i 1944 przez oddziały partyzantki radzieckiej i żydowskiej w Puszczy Rudnickiej i Nalibockiej (np. masakra ludności w miasteczku Naliboki).
Po 80 latach od zbrodni w Koniuchach, podejrzani o to nadal triumfują w blasku glorii jako bohaterscy konspiratorzy. Nawet nie wypierają się swoich postępków, przypominając je we własnych wspomnieniach. Tymczasem ofiary ciągle wołają o sprawiedliwość. Prowadzone przez IPN śledztwo nie przyniosło żadnych efektów.
Byliśmy w Turgielach… Będąc na Wileńszczyźnie obowiązkowym punktem na szlaku winny być Turgiele. To tu podczas drugowojennej zawieruchy narodziła się Rzeczpospolita Turgielska. To tu Święta Wielkanocne Roku Pańskiego 1944 spędził Pan Kapitan Romuald Rajs ps. BURY.Byliśmy tam, gdzie wcześniej był ON i jego Żołnierze. Cześć i Chwała Bohaterom!!!
W końcu dotarliśmy do Wilna. Zakwaterowanie u Pani Stanisławy i mimo zmęczenia decyzja może być tylko jedna… idziemy do Matki Boskiej Ostrobramskiej.To pierwsza nasza wizyta w tym miejscu. Podniosły nastrój i zaduma to chyba najważniejsze odczucia jakie nam towarzyszyły, kiedy już dane nam było przyklęknąć przed świętym obrazem…
Kolejne miejsca i zachwyt nad zabytkami, kościołami, aż do Placu Gedymina… Polskie Miasto Wilno jest przepiękne i warte dłuższego pobytu. My trafiliśmy tu w okresie przedświątecznym. Ulice pełne ludzi, bożonarodzeniowy jarmark, świąteczne ozdoby i światełka, to wszystko nadało dodatkowego uroku temu miastu. Zmęczenie nie pozwala na dalszą eskapadę. Wracamy na nocleg… Rano w niedzielę mamy w planach jeszcze wizytę na cmentarzu na Rossie.
Plan udaje się zrealizować, zapalamy znicze i robimy pamiątkowe zdjęcia przy grobie Matki Marszałka Józefa Piłsudskiego, tam gdzie złożone jest jego serce. Chwila jeszcze na rekonesans na cmentarzu i finał przy grobie Joachima Lelewela.
Nastał czas powrotu, a więc jak to już kiedyś było powiedziane… NA KOWNO!!! Dalej kierunek granica, Suwałki, Ełk, Mrągowo, Olsztyn, Ostróda, Grudziądz… w Bydgoszczy meldujemy się po 20:00. W poniedziałek trzeba iść do pracy….
W tym miejscu dziękujemy wszystkim darczyńcom i osobom zaangażowanym w przygotowanie paczek i ich dostarczenie. Szczególne podziękowania należą się Koledze Karol Cymerman i Koledze Radomir Kwiatkowski bez WAS Panowie ta akcja nie miała by miejsca. Wielki szacunek!!! BRAWO WY!!!
SBP
Opublikuj w mediach społecznościowych